20 października 2013

Dobrze, że wy macie siebie. - 003.

Następnego dnia rano w domu Małeckich panowała dosyć napięta atmosfera. Nowa szkoła, strach tylko o tym myślała szesnastolatka. Matka denerwowała się razem z nią, martwiła tym jak córka odnajdzie się w nowym miejscu, z nowymi nieznanymi jej ludźmi. Kobiety kończyły właśnie śniadanie gdy w pomieszczeniu pojawił się ojciec nastolatki.
- Pośpiesz się, bo musimy zaraz jechać.
- Jestem już gotowa. - Upiła ostatni łyk herbaty i wstała od stołu.
- Zamierzasz tak iść? - Mężczyzna skrytykował jej strój.
- Tak. A co w tym złego?
- Tak możesz chodzić na co dzień. Ubierz się jak człowiek, sukienkę jakąś czy coś.
- Przecież ja nie chodzę w sukienkach !
- Nie dyskutuj, czekam w samochodzie. - Wyszedł ignorując niezadowolenie córki, która nie chcąc mu się więcej narażać posłusznie poszła się przebrać. Wyboru wielkiego nie miała, ponieważ w całej swojej szafie miała jedną, może dwie sukienki. Wzięła więc tą, która pierwsza rzuciła jej się w oczy.
- Kupiłam rok temu na ślub ciotki Alicji. Chyba nie będę wyglądać jak z innej epoki. - Powiedziała sama do siebie i szybko zmieniła  wygodne spodnie na  sukienkę.Gotowa zabrała telefon i wybiegła przed dom gdzie w samochodzie czekał na nią już ojciec.
- Zadowolony ?
- Teraz tak. Wsiadaj.
Wsiadła więc do auta i po kilkunastominutowej jeździe znalazła się pod szkołą. Szybko odnalazła w tłumie ludzi dwójkę swoich przyjaciół i podeszła do nich.
- Sieema laska. - Powitali ją.
- Hej.
- Sukienka ? - Zauważył Tomek.
- Zmusili mnie. - Zaśmiała się.
- Wyglądasz tak jakoś inaczej. - Spostrzegł Maks.
- No co ty ? Ech, chodźcie, bo jak się spóźnimy to ja się za nic nie odnajdę. Wy chociaż jesteście razem w klasie. - Posmutniała.
- Przepisz się do nas.
- Ehe już lecę. Mam ambitniejsze plany niż zawodówka.
- W to nie wątpię. - Zaśmiał się wyższy z chłopaków i obejmując ją ramieniem powędrowali do wejścia szkoły, natomiast obok nich szedł Tomek, który był wyraźnie podłamany.
- Ej Tom, ogarnij damy radę. Poznasz tu jakąś dziewczynę i odkochasz się w Angeli. - Pocieszała go nastolatka.
- Taa. Ej skąd wiesz o Angelice?
- Haha, stary każdy wie. -  Poklepał go po plecach przyjaciel i po chwili cała trójka stała na ogromnej sali, gdzie miała miejsce akademia rozpoczynająca nowy rok szkolny. Długie przemowy, na każdy możliwy temat to nie dla Moniki, znudzona stała w grupie nieznanych jej osób, z którymi spędzi najbliższe cztery lata i uważanie przyglądała się ich twarzom. Nie specjalnie miała ochotę by zaprzyjaźniać się z którąś z dziewczyn, nie widziała tu bratniej duszy, wręcz przeciwnie wszystkie wydawały się być zupełnie inne niż ona. Szczęśliwe, wesołe - każda z nich miała tu swoją koleżankę, Monika jako jedyna stała samotnie i pragnęła by jak najszybciej się to skończyło i mogła wrócić do przyjaciół. Gdy tylko usłyszała słowa pożegnania pierwsza wybiegła z szeregu i zaraz znalazła się przy Maksie i Tomku.
- Muszę stąd wyjść. - Powiedziała i ciągnąc chłopaków za ręce opuściła budynek szkoły. Usiadła na pierwszej ławce, którą zauważyła i ciężko westchnęła.
- Ja tu nie dam rady. - Odparła chowając twarz w dłoniach. - Bez Angeli, to wszystko nie ma sensu.
- Ej, a kto mówił nam, że mamy być silni?
- Mówiłam, ale za bardzo mi jej brakuje, jestem tu kompletnie sama.
- A my ? - Maks wyraźnie posmutniał.
- Wiesz, że nie o to chodzi, przyjaciółka to jednak co innego. W sumie, może macie rację. - Zawiesiła na nich wzrok. - Widocznie tak miało być, zaczynamy nowe życie bez niej i musimy sobie poradzić.
- Mądrze mówisz. - Tomek pierwszy raz od dawna zaśmiał się i rozglądając się wokół zwrócił się do przyjaciół. - To co powiecie na odpowiednie pożegnanie wakacji?
- Wchodzę w to.
- Ja również.
Trójka przyjaciół objęła się i śmiejąc się ruszyli w stronę domów by zająć się przygotowaniem ogniska.

Gdy nastolatka weszła do domu przywitała ją głucha cisza. Zdjęła buty i skierowała się do swojego pokoju by się przebrać, stając przy schodach zauważyła jednak swoją rodzicielkę w pokoju obok. Weszła i ujrzała kobietę a wokół niej pełno zdjęć. Spojrzała na nią i podchodząc bliżej wzięła do ręki jedną z fotografii. Mimowolnie uśmiechnęła się.
- Jesteś do niej taka podobna. - Zauważyła, że córka trzyma w dłoni zdjęcie swojej babci.
- Szkoda, że nie mogłam jej poznać. - Szesnastolatka skarciła się w myślach, że to powiedziała bo wywołała tym łzy u matki. - Przepraszam. - Wtuliła się w kobietę.
- Straciłam ją, ale mam teraz ciebie i spoglądając na ciebie zawsze będziesz mi ją przypominać . - Delikatnie się uśmiechnęła i odwzajemniła uścisk córki.
- Nie będziesz miała nic przeciwko jeśli spędzę wieczór z chłopakami?
- Nie, idź. Tylko proszę cię, grzecznie tam.
- Jasne, dziękuję. - Szybko ucałowała mamę i pobiegła do pokoju by się przebrać. Gotowa już zabrała telefon oraz pieniądze i korzystając, że nie musi tłumaczyć się ojcu szybko opuściła mieszkanie.

Dotarła na miejsce po kilkunastominutowym spacerze. Zauważyła, że na ognisku był stały skład, czyli większość osób, z którymi spędziła trzy lata w gimnazjum. Przywitała się ze wszystkimi i usiadła przy Maksie. Tego wieczoru postanowiła się dobrze bawić w gronie dobrze znanych jej osób, bo już od jutra większości nie będzie widywać. Miło spędzała czas śmiejąc się i rozmawiając, aż w pewnym momencie w zasięgu jej wzroku znalazły się dwie dziewczyny, których wolałaby nie widzieć.
- Słyszałyśmy, że przyjaciółeczka cię opuściła . - Zaśmiały się chwiejąc się na nogach.
- Dobrze, że wy macie siebie. - Syknęła i odwróciła się z zamiarem odejścia.
- Ej nie pozwalaj sobie. - Jedna z dziewczyn złapała ją za rękę i zmusiła do odwrócenia się.
- Nie obchodzi mnie co sobie myślicie, o ile w ogóle macie mózgi, darujcie sobie bo to co odwalacie nikogo nie śmieszy, a obrażać sobie możesz kogo chcesz, ale nie moich przyjaciół. - Odrzuciła rękę blondynki i spoglądając jej w oczy wyszeptała. - Ach Kamil jest wolny, nie umiałaś wygrać z Angelą ale teraz droga wolna. - Zaśmiała się i szybko odeszła.
- Jakbym chciała to byłby mój ! - Usłyszała za plecami zmieszany głos blondynki i uśmiechając się pod nosem podeszła do Maksa.
- Co te blondyny tu robią?
- Nie mam pojęcia. - Zaśmiał się i usiadł, ponieważ i  jemu procenty dały się we znaki. - Wiesz bo muszę ci coś powiedzieć.
- Hmm , co takiego? - Usiadła obok.
- Bo ja się chyba zakochałem.
- To fajnie, kto jest tą szczęściarą? - Zapytała uśmiechając się, a gdy chłopak chciał już odpowiedzieć to przerwał mu dzwoniący telefon.
- To Angela, przepraszam. - Monika odchodząc kilka kroków dalej odebrała telefon.

- Czy ja słyszę imprezę ? - Właśnie takimi słowami powitała ją Angelika.
- Pocieszamy się po stracie przyjaciółki. A jak tam u ciebie? - Zaśmiała się.
- Haha. Nie straciliście mnie. Dobrze, ale ... ych jutro do szkoły.
- Nie przypominaj mi. - Szesnastolatka wywróciła oczami. - Umrę tam bez ciebie.
- Ja bez ciebie też. Ale liczę, że niedługo znów się zobaczymy.
- No mam nadzieję. Przepraszam, ale muszę kończyć, bo wiesz ognisko trwa. - Uśmiechnęła się do telefonu.
- Dobrze, najważniejsze, że nie płaczecie tam beze mnie.
- Haha, jakoś się trzymamy. To lecę, pa i pisz codziennie. 
- Okey, papa.

Rozłączyła się i wróciła do przyjaciela.
- U niej wszystko okeys, no a co tam mówiłeś?
- Już nieważne. - Posmutniał i zmienił temat. - Chodź, nie będziemy tak tu siedzieć.


Od autorki: Jeżeli ktoś chce być informowany na tym czy innym blogu, to na każdym z nich pojawiła się zakładka "Informowani" więc wpiszcie się, a na pewno poinformuję Was o nowym rozdziale.

5 komentarzy:

  1. No kurcze! Dlaczego Maks nie dokończył ? Ależ mnie ta rozmowa zaintrygowała...jestem taka ciekawa dalszych losów Moniki! W ogóle nie rozumiem ojca nastolatki....nic mu nie pasuje..No cóż...
    Rozdział super! Podoba mi się!
    Czekam na kolejny!
    Pozdrawiam,Izaaa

    OdpowiedzUsuń
  2. Tata Moniki mnie trochę wkurzył -,-
    No, ale rozdział bombowy! :D
    Kooocham to <33
    Czekam z niecierpliwością na kolejny : ]
    Pozdrawiam ; **

    OdpowiedzUsuń
  3. Tata jest bardzo wkurzający:)
    Haa chyba wiem w kim się Maks zakochał:)
    Pozdrawiam<33
    Czekam na nextaa:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojciec mnie denerwuje -.- grr. niech się zmieni, noo...
    Monika jak widzę nie ma łatwo. Mam nadzieję że poprawi się wszystko u niej na lepsze! Czekam z niecierpliwością na kolejny <3 Buziaki kochana :***

    OdpowiedzUsuń
  5. ahh ten tata Moniki -.- rozdział świetny , czekam na następny.
    zapraszam http://pomimowszystkokocham.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń